28-01-2011, 00:00
W dzisiejszym odcinku poświeconym tematyce ubezpieczeń komunikacyjnych zajmiemy się kwestia ustalania przez Towarzystwa Ubezpieczeniowe wartości pojazdu.
Rzetelne ustalenie tejże wartości ma istotne znaczenie w razie zaistnienia szkody kradzieżowej , bowiem jej wysokość będzie odpowiadać wysokości wypłaconego odszkodowania. Również w przypadku zwykłej szkody wynikłej z kolizji pojazdów ustalenie wartości pojazdu w stanie nieuszkodzonym może okazać się kluczowe w przypadkach zakwalifikowania szkody jako tzw całkowitej.
Ubezpieczonemu – w ramach polisy ac może wydawać się iż suma ubezpieczenia uwidoczniona na polisie ac – w razie kradzieży przerodzi się automatycznie w wysokość wypłaconego ubezpieczenia. Niestety zawsze w takich wypadkach Towarzystwo Ubezpieczeniowe ustala wartość pojazdu w chwili kradzieży. Wartość ta zawsze odbiega od sumy ubezpieczenia. Czasami dysproporcje są rażące. W praktyce spotkaliśmy się z wieloma przykładami iż Towarzystwo obniżyło wartość pojazdu w stosunku do sumy ubezpieczenia o 30 proc. w ciągu miesiąca czasu. W trakcie ustalania tejże wartości Towarzystwo stosuje korekty obniżające wartość które w ogóle nie były stosowane przy zawieraniu polisy. Wtedy bowiem Towarzystwo dąży do zmaksymalizowania sumy ubezpieczenia tak aby zapłacone składki były jak największe.
Oburzenie klientów jest większe w przypadku gdy przy zawieraniu umowy polisy ac zapłacili pierwszą ratę składki rocznej np. od 20.000 zł (na tyle bowiem ubezpieczyciel wycenił sumę ubezpieczenia ), a po kradzieży auta przy wypłacie odszkodowania zredukowanego np. do 15.000 zł potrąca mu się drugą ratę składki liczoną od 20.000 zł. Niestety ta niekorzystna dla klientów procedura wynika z zapisów ogólnych warunków umów ac. Inną – ostatnio spotykaną nagminnie praktyką ubezpieczycieli jest żądanie aby po kradzieży i zgłoszeniu szkody klient przedstawił fakturę zakupu auta dokonaną za granicą. Faktura ta stanowiła podstawę do zapłaty akcyzy. Towarzystwo więc kwestionuje własne wyliczenia sumy ubezpieczenia poprzez oszacowanie wartości pojazdu na podstawie – często zaniżonej – faktury zakupu. Powstaje pytanie dlaczego Towarzystwo nie żądało tejże faktury w momencie zawierania umowy z klientem. Zdaniem Kancelarii – w takim przypadku należy odmówić Towarzystwu i nie dołączać faktury do akt szkodowych. Brak bowiem konkretnej podstawy prawnej dla takiego obowiązku, a dodatkowo najczęściej Towarzystwo Ubezpieczeniowe żąda faktury po upływie siedmiu dni po zgłoszeniu szkody – a to jest niezgodne z przepisami proceduralnymi wynikającymi z ustawy o działalności ubezpieczeniowej.
Idąc tym tropem rozumowania auto otrzymane przez klienta w ramach darowizny mogłoby w momencie kradzieży zostać oszacowane jako bezwartościowe. Wydaje się iż te rozważania są absurdalne ale bardzo często spotykaliśmy sytuacje w których na fakturze zakupu widniała kwota np. 400 euro, a samochód ubezpieczony został od kwoty 15.000 zł.
Należy zaznaczyć iż naszym zamiarem nie jest popieranie utrudnianiu ubezpieczycielowi wyliczenie odszkodowania – chodzi jedynie o to by nie ułatwiać Towarzystwu stosowania rozmaitych kruczków prawnych w celu obniżenia odszkodowania.
Podobne artykuły
Komentarze