04-01-2011, 00:00
W sporze z Towarzystwem Ubezpieczeniowym "doszliśmy do ściany". Ubezpieczyciel zgadza się na wypłatę sumy, która nas nie satysfakcjonuje, lub mimo naszych odwołań, podtrzymuje decyzję o odmowie wypłaty odszkodowania. Wtedy należy rozważyć możliwość oddania sprawy do sądu. Wcześniej można by złożyć skargę do Rzecznika Ubezpieczonych, ale urząd ten rzadko korzysta z przysługującego mu prawa wznowienia dochodzenia wobec ubezpieczyciela. Za to uzyskamy wtedy oficjalne pismo potwierdzające nasze roszczenia i wskazujące błędy w postępowaniu TU, co przyda się na procesie.
Kiedy zdecydujemy się na proces, najlepiej zwrócić się o pomoc do pełnomocnika. Będziemy mogli wtedy prawidłowo skorzystać z istniejących procedur, upewnimy się , czy roszczenie nie przedawniło się i zapoznamy z wysokością kosztów, które musimy ponieść. Będzie to wpis sądowy (8% tzw. wartości przedmiotu sporu), koszt wynagrodzenia biegłego sądowego, wynagrodzenie naszego pełnomocnika, a w przypadku przegranej, również pełnomocnika drugiej strony. Oczywiście, jeżeli wygramy, ww. koszty zostaną nam zwrócone.
Sprawy przeciwko TU dotyczą najczęściej roszczeń o zapłatę. Kwotę której się domagamy należy, w myśl art. 6 KC uprawdopodobnić. Określa się ją na podstawie kosztorysu naprawczego, faktur, wyliczenia szkody całkowitej, lub wyceny wartości auta (w przypadku szkody kradzieżowej). Zdarzają się też powództwa o tzw. ustalenie istnienia lub nieistnienia stosunku prawnego, gdy TU twierdzi, że nasza umowa była rozwiązana lub nieważna w chwili zaistnienia zdarzenia. Wnosząc sprawę do sądu należy się liczyć z długotrwałym postępowaniem, wyrok może zapaść nawet po dwóch latach , lub jeszcze później. W takim przypadku możemy liczyć po wygraniu sprawy na odsetki doliczone do uzyskanej sumy. Jeżeli mamy wystarczającą dokumentację, można spróbować uzyskać tzw. nakaz zapłaty, co pozwoli zakończyć spór przed rozprawą. W trakcie procesu można zaproponować ugodę. Uzyskane pieniądze będą wtedy mniejsze, ale oszczędzimy czasu i nerwów.
Ze względu na ww. problemy, sąd należy traktować jako ostateczność. Zachęcamy jednak do aktywnej obrony swoich praw, gdyż tylko wtedy mamy szansę na zaspokojenie naszych roszczeń. Kiedy w końcu sąd wyda pomyślny dla nas, prawomocny wyrok, TU ( jak dotąd) nie kwestionują jego postanowień, i wypłacają odszkodowanie.
Porad naszym czytelnikom udzielają mgr Janusz Cymer i mgr Jacek Gęga z Kancelarii Prawnej „Kurier”
Podobne artykuły
Komentarze