budownictwo

Szanowny Użytkowniku,

Zanim zaakceptujesz pliki "cookies" lub zamkniesz to okno, prosimy Cię o zapoznanie się z poniższymi informacjami. Prosimy o dobrowolne wyrażenie zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych partnerów biznesowych oraz udostępniamy informacje dotyczące plików "cookies" oraz przetwarzania Twoich danych osobowych. Poprzez kliknięcie przycisku "Akceptuję wszystkie" wyrażasz zgodę na przedstawione poniżej warunki. Masz również możliwość odmówienia zgody lub ograniczenia jej zakresu.

1. Wyrażenie Zgody.

Jeśli wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych Zaufanych Partnerów, które udostępniasz w historii przeglądania stron internetowych i aplikacji w celach marketingowych (obejmujących zautomatyzowaną analizę Twojej aktywności na stronach internetowych i aplikacjach w celu określenia Twoich potencjalnych zainteresowań w celu dostosowania reklamy i oferty), w tym umieszczanie znaczników internetowych (plików "cookies" itp.) na Twoich urządzeniach oraz odczytywanie takich znaczników, proszę kliknij przycisk „Akceptuję wszystkie”.

Jeśli nie chcesz wyrazić zgody lub chcesz ograniczyć jej zakres, proszę kliknij „Zarządzaj zgodami”.

Wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Możesz zmieniać zakres zgody, w tym również wycofać ją w pełni, poprzez kliknięcie przycisku „Zarządzaj zgodami”.




Artykuł Dodaj artykuł

DOCHODZENIE ROSZCZEŃ W SĄDZIE

W sporze z Towarzystwem Ubezpieczeniowym "doszliśmy do ściany". Ubezpieczyciel zgadza się na wypłatę sumy, która nas nie satysfakcjonuje, lub mimo naszych odwołań, podtrzymuje decyzję o odmowie wypłaty odszkodowania. Wtedy należy rozważyć możliwość oddania sprawy do sądu.

W sporze z Towarzystwem Ubezpieczeniowym "doszliśmy do ściany". Ubezpieczyciel zgadza się na wypłatę sumy, która nas nie satysfakcjonuje, lub mimo naszych odwołań, podtrzymuje decyzję o odmowie wypłaty odszkodowania. Wtedy należy rozważyć możliwość oddania sprawy do sądu. Wcześniej można by złożyć skargę do Rzecznika Ubezpieczonych, ale urząd ten rzadko korzysta z przysługującego mu prawa wznowienia dochodzenia wobec ubezpieczyciela. Za to uzyskamy wtedy oficjalne pismo potwierdzające nasze roszczenia i wskazujące błędy w postępowaniu TU, co przyda się na procesie.

Kiedy zdecydujemy się na proces, najlepiej zwrócić się o pomoc do pełnomocnika. Będziemy mogli wtedy prawidłowo skorzystać z istniejących procedur, upewnimy się , czy roszczenie nie przedawniło się i zapoznamy z wysokością kosztów, które musimy ponieść. Będzie to wpis sądowy (8% tzw. wartości przedmiotu sporu), koszt wynagrodzenia biegłego sądowego, wynagrodzenie naszego pełnomocnika, a w przypadku przegranej, również  pełnomocnika drugiej strony. Oczywiście, jeżeli wygramy, ww. koszty zostaną  nam zwrócone.

Sprawy przeciwko TU dotyczą najczęściej roszczeń o zapłatę.  Kwotę której się domagamy należy, w myśl art. 6 KC uprawdopodobnić. Określa się ją na podstawie kosztorysu naprawczego, faktur, wyliczenia szkody całkowitej, lub wyceny wartości auta (w przypadku szkody kradzieżowej). Zdarzają się też  powództwa o tzw. ustalenie istnienia lub nieistnienia stosunku prawnego, gdy TU twierdzi, że nasza umowa była rozwiązana lub nieważna w chwili zaistnienia zdarzenia. Wnosząc sprawę do sądu należy się liczyć z długotrwałym postępowaniem, wyrok może zapaść nawet po dwóch latach , lub jeszcze później. W takim przypadku możemy liczyć po wygraniu sprawy na odsetki doliczone do uzyskanej sumy. Jeżeli mamy wystarczającą dokumentację, można spróbować uzyskać tzw. nakaz zapłaty, co pozwoli zakończyć spór przed rozprawą. W trakcie procesu można zaproponować ugodę. Uzyskane pieniądze będą wtedy mniejsze, ale oszczędzimy czasu i nerwów.

Ze względu na ww. problemy, sąd należy traktować jako ostateczność.  Zachęcamy jednak do aktywnej obrony swoich praw, gdyż tylko wtedy mamy szansę na zaspokojenie naszych roszczeń. Kiedy w końcu sąd wyda pomyślny dla nas, prawomocny wyrok, TU ( jak dotąd) nie kwestionują jego postanowień, i wypłacają odszkodowanie.

Porad naszym czytelnikom udzielają mgr Janusz Cymer i mgr Jacek Gęga z Kancelarii Prawnej „Kurier”