02-04-2014, 00:00
Kredyt hipoteczny to jedna z ważniejszych finansowych decyzji życiowych, dlatego warto poświęcić trochę czasu na dokładne prześwietlenie ofert banków. Tym bardziej, że propozycje na pierwszy rzut oka naprawdę interesujące, po dokładniejszej analizie mogą wiele stracić na atrakcyjności.
Oczywiście najważniejszych parametrem oferty kredytu hipotecznego jest wysokość marży kredytowej. To od jej wysokości zależy kwota rat oraz łączna suma odsetek, które odda się bankowi przez cały okres spłaty. Niemniej oferta z najlepszą marżą wcale nie oznacza, że z tej propozycji bankowej należy skorzystać.
Obok marży występują także inne istotne koszty kredytowe, m.in. prowizja za udzielenie kredytu. Jeden bank może jej nie pobierać, w drugim może sięgnąć ona 5 proc. Dla kredytu na 200 tys. zł oznacza to już wydatek rzędu 10 tys. zł - tak na dobry początek.
Banki bardzo chętnie dodają do kredytów hipotecznych dodatkowe ubezpieczenia - np. na wypadek utraty pracy, niezdolności do pracy, a nawet śmierci. Składki to także jest koszt kilkudziesięciu czy nawet ponad 100 zł miesięcznie. Co więcej, bywają sytuacje gdy odszkodowanie nie jest wypłacane nawet jeśli ewidentnie się należy.
Do tego dochodzą także koszty „okołokredytowe”, jak np. kilkaset złotych za inspekcję pracownika banku (gdy kredytobiorca buduje dom). Poza tym banki podwyższają także czasowo marże w ramach tzw. ubezpieczenia pomostowego i ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. To łącznie może podwyższyć koszty kredytu o ponad 10 tys. zł.
Banki bardzo chętnie oferują także kredyty w ramach sprzedaży wiązanej (tzw. cross-sell). Wówczas kredyty hipoteczne przyjmują nieco atrakcyjniejsze warunki w porównaniu ze standardową ofertą, jednocześnie jednak banki wymagają od klienta aktywnego korzystania z innych produktów finansowych, np. konto osobiste, karta kredytowa czy program regularnego oszczędzania. Złamanie warunków takiej umowy wiązanej (np. zaniechanie wpłat do programu oszczędnościowego czy mała aktywność w korzystaniu z karty kredytowej) może skończyć się podwyższeniem oprocentowania przez bank.
Komentarze