10-11-2010, 00:00
Komentarz:
Andrzej Brochocki, Wspólnik zarządzający Kancelarii Brochocki Nieruchomości
Banki najbardziej lubią Polskę
Andrzej Brochocki |
Podczas gdy w ciągu ostatnich trzech lat większość banków zdecydowała się na znaczne ograniczenie przyznawania kredytów inwestorom z Europy Środkowo-Wschodniej, Polska na tle innych krajów była nadal interesującym rynkiem. Według najnowszego raportu KPMG to właśnie nasz kraj jest najmniej ryzykowny dla banków.
Badania wykazały, że inwestorzy w Polsce do tej pory mieli najmniejsze kłopoty ze spłatą swojego zadłużenia, większość inwestycji jest spłacanych wg umów, a tylko 4 proc. umów bankowych jest zagrożonych.
To najmniejszy odsetek spośród krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Najgorzej wypada Rumunia (30 proc. zagrożonych umów), Litwa, Łotwa i Estonia, Chorwacja, Bułgaria i Węgry (kilkanaście procent).
Są to dobre perspektywy dla inwestorów, którzy starają się o kredyty pod swoje inwestycje z sektora rynku nieruchomości. To właśnie Polska wraz z Czechami mają być krajami, w których najłatwiej będzie można zdobyć finansowanie. Z pewnością wielu inwestorów zagranicznych zdecyduje się na biznes w naszym kraju właśnie ze względu na przychylność banków.
Niestety należy pamiętać, że pożyczający pieniądze wciąż wymagają od deweloperów pewnych gwarancji. W przypadku biurowców – zazwyczaj wymagają podpisania 50 proc. tzw. pre-lease'ów z potencjalnymi najemcami. Takim przykładem są warszawskie inwestycje, które mogą poszczycić się dobrymi wynikami w początkowej fazie realizacji projektu; m.in. Libra Business Centre jest już wynajęta w 80% za sprawą dwóch najemców - Wydawnictwa Naukowego PWN oraz spółki Infovide-Matrix; oraz Poleczki Business Park - ponad 80% pierwszej fazy powierzchni biurowej zostało wynajęte. Co więcej, pod koniec ubiegłego roku miała tam właśnie miejsce największa transakcja w Polsce – za naszym pośrednictwem Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa podpisała umowę na wynajem 16,5 tys. m kw. powierzchni biurowej w największym parku biznesowym w Europie Środkowo-Wschodniej. Były to oczywiście umowy pre-lease.
Natomiast w sektorze mieszkaniowym zazwyczaj inwestor musi wykazać od 15 do 40 proc. podpisanych umów przedsprzedażowych. Konkluzja z tego taka, że przede wszystkim inwestycje ciekawe i odpowiadające zapotrzebowaniu rynkowemu będą miały szanse realizacji, bo tylko projekty wyjątkowe mogą spełnić te wszystkie surowe wymogi bankowe.
Komentarze