budownictwo

Szanowny Użytkowniku,

Zanim zaakceptujesz pliki "cookies" lub zamkniesz to okno, prosimy Cię o zapoznanie się z poniższymi informacjami. Prosimy o dobrowolne wyrażenie zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych partnerów biznesowych oraz udostępniamy informacje dotyczące plików "cookies" oraz przetwarzania Twoich danych osobowych. Poprzez kliknięcie przycisku "Akceptuję wszystkie" wyrażasz zgodę na przedstawione poniżej warunki. Masz również możliwość odmówienia zgody lub ograniczenia jej zakresu.

1. Wyrażenie Zgody.

Jeśli wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych Zaufanych Partnerów, które udostępniasz w historii przeglądania stron internetowych i aplikacji w celach marketingowych (obejmujących zautomatyzowaną analizę Twojej aktywności na stronach internetowych i aplikacjach w celu określenia Twoich potencjalnych zainteresowań w celu dostosowania reklamy i oferty), w tym umieszczanie znaczników internetowych (plików "cookies" itp.) na Twoich urządzeniach oraz odczytywanie takich znaczników, proszę kliknij przycisk „Akceptuję wszystkie”.

Jeśli nie chcesz wyrazić zgody lub chcesz ograniczyć jej zakres, proszę kliknij „Zarządzaj zgodami”.

Wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Możesz zmieniać zakres zgody, w tym również wycofać ją w pełni, poprzez kliknięcie przycisku „Zarządzaj zgodami”.




Artykuł Dodaj artykuł

Lokalne zagłębia pomorskich firm budowlanych

Rozmowę prowadzi Leszek Szmidtke, dziennikarz PPG i Radia Gdańsk.

logo.ppg.181209.webp

Andrzej Bigus, Tadeusz Bigus
właściciele Centrum Materiałów Budowlanych BAT oraz deweloperskiej Grupy Stolem

Rozmowę prowadzi Leszek Szmidtke, dziennikarz PPG i Radia Gdańsk.

Ponad 200 z 1000 firm w gminie Sierakowice ma charakter budowlany. Co takiego jest w tym zakątku Kaszub, że sprzyja rozwojowi przedsiębiorczości, zwłaszcza związanej z budownictwem?

Tadeusz Bigus: Jeszcze w latach siedemdziesiątych w gminie Sierakowice obok Gminnej Spółdzielni, Spółdzielni Kółek Rolniczych, Banku Spółdzielczego było wielu przedsiębiorców. Wśród nich murarze, hydraulicy, cieśle; niemal każda specjalizacja budowlana miała po kilka zakładów. Wydaje mi się, że nie było tu złych wzorców w postaci dużych socjalistycznych zakładów niszczących indywidualną inicjatywę. Byli w naszej gminie rolnicy i rzemieślnicy, którzy wiedzieli, jak należy pracować. Nie można zapominać, że dominowały rodziny wielodzietne i głęboko zakorzeniona wiara katolicka. Te wzorce istniały wtedy i zostały przekazane dalej. Kolejny element miał już wymierny charakter: na początku lat siedemdziesiątych w Żukowie powstały zakłady drobiarskie, które potrzebowały surowca. W gminie Sierakowice szybko zaczęto budować kurniki do hodowli drobiu. Wiązał się z tym duży napływ pieniędzy.

Andrzej Bigus: Dobrze zarabiali nie tylko budowniczy kurników, ale również ich właściciele. W większości dochody te zostały dobrze wykorzystane – budowano domy dla siebie, dla rodziny. Dzięki temu murarze, hydraulicy, elektrycy, stolarze, dekarze mieli cały czas zajęcie.

W jednym z raportów przygotowanych przez Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową znalazłem stwierdzenie, że powstanie i rozwój firmy BAT spowodowało dynamiczny rozwój firm budowlanych w Sierakowicach na początku lat dziewięćdziesiątych.

T.B.: To przesada, chociaż zauważyliśmy szansę. Było zapotrzebowanie na materiały budowlane i dzięki temu szybko się rozwijaliśmy. Kilka miesięcy po otwarciu składu w Sierakowicach ruszyły w kilku innych miejscach punkty sprzedaży, między innymi w Gdańsku-Kokoszkach. Mówiłbym tu raczej o współdziałaniu, wzajemnym napędzaniu się, gdyż BAT rósł, kiedy różne firmy wykonawcze miały coraz więcej zleceń. Wzbogacaliśmy ofertę i stwarzaliśmy pośrednio większe możliwości dla firm z naszej gminy.

A.B.: Nawet gdy w danym momencie nie mogliśmy im pomóc, to proponowaliśmy szkolenie, żeby przedsiębiorcy mogli zapoznać się z nowymi technologiami. Dzięki kontaktom z producentami organizowaliśmy spotkania. Mamy dobrą opinię o wykonawcach z naszej gminy, więc rozmawiając z inwestorami, informowaliśmy o ich solidności i wysokiej jakości usług.

Przez prawie dwadzieścia lat konkurencja urosła. Czy sierakowickie firmy nadal zaopatrują się w materiały budowlane w firmie BAT?

T.B.: Nie żądamy i nie oczekujemy wyłączności w zakupie materiałów. Wiele firm stale się u nas zaopatruje, inni wybierają tylko niektóre towary. Od kilku lat mamy trochę mniej klientów, gdyż na towary naliczamy 22-procentowy podatek VAT. W wielu innych  firmach nie jest to praktykowane.

A.B.: Możemy też obserwować, jak kupujący przemieszczają się. Często sierakowickie firmy dokonują zakupów w naszych oddziałach w Lęborku, Redzie, Kokoszkach. Najczęściej tam, gdzie mają zlecenia.

To są oczywiście firmy zarejestrowane. Jak dużo zakładów lub osób działających bez dopełnienia tego wymogu, na przykład małych rolników, dorabia jako budowlańcy?

T.B.: Nie wiemy, jak duża jest to liczba. Niekiedy firmy działające legalnie biorą do prac takich właśnie kilkuhektarowych rolników. Są oni zarejestrowani w KRUS i dlatego nie oczekują umowy o pracę, wystarcza im zapłata za wykonane usługi.

To zjawisko zanika czy się rozwija?

T.B.: Takich przypadków będzie coraz więcej. Pochodzimy z Gowidlina i widzimy, co dzieje się z rolnikami. Najczęściej taki proceder uprawiają niewielkie gospodarstwa, które inaczej nie mogą zapewnić sobie utrzymania. Bardzo wielu ich właścicieli pracuje, zwykle właśnie w budownictwie. Jeżdżą do Trójmiasta, wykonują proste prace murarskie: układanie kostki, roboty związane z wykopami czy doprowadzeniem do stanu surowego otwartego. Do robót związanych z instalacjami hydraulicznymi trzeba już odpowiedniego przygotowania – co najmniej kilku miesięcy nauki. Wtedy obie strony są bardziej zainteresowane umową o pracę.

Czy „szarą strefę” można ograniczyć?

T.B.: Wprowadzenie obowiązku dokumentowania zakupu materiałów oraz usług budowlanych na pewno ją zmniejszy. Innym sposobem jest powrót do ulg podatkowych – żeby kupujący towar lub usługę był zainteresowany otrzymaniem faktury. Do 2005 r. były ulgi podatkowe, ale też korzystający z nich musieli przez pięć lat przechowywać faktury, żeby móc udokumentować zakup przed urzędem skarbowym. Może powinno się wrócić do rozliczania się z inwestycji. Tyle że wtedy państwo musi dać coś w zamian. Póki nie będą wymagane dokumenty, póty „szara strefa” będzie istniała i rosła.

A.B.: Wprowadzenie w życie włoskiego modelu, gdzie trzeba pilnować paragonów po dokonaniu większych zakupów, znacznie zwiększy wpływy do budżetu – nie tylko w przypadku budownictwa, ale także innych branż, jak choćby spożywczej.

Nie sposób przewidzieć, czy politycy odważą się na uporządkowanie tych spraw, zwłaszcza przed wyborami. Ale spójrzmy na rozwój budownictwa w perspektywie 10–20 lat. Co się zmieni?

A.B.: Nie wiemy, jakie będą kanały dystrybucji, a oczywiście bardzo nas to interesuje.

Dlaczego kanały dystrybucji budzą więcej wątpliwości niż, powiedzmy, technologie?

T.B.: Technologie też będą się zmieniały, ale dla firmy handlowej bardzo istotny jest sposób sprzedaży. Może się na przykład okazać, że rynek materiałów budowlanych zdominują wielkie sieci handlowe. Miejsce dla małych sprzedawców zapewne jakieś zostanie, a i zapotrzebowanie na materiały budowlane też chyba będzie zawsze.

A.B.: Podobnie jak w krajach Europy Zachodniej, także u nas inwestor będzie cedował całość prac na jednego generalnego wykonawcę. Coraz więcej jest ludzi, którzy nie mają czasu na bieganie i załatwianie wszystkich spraw formalnych, kupowanie materiałów, szukanie firm. Fizycznie inwestor będzie obecny na placu budowy, gdy wbita zostanie pierwsza łopata, a później gdy odbierze kluczeI.

Czy firmy budowlane z Sierakowic zajmują się prostymi pracami murarskimi czy są tam również przedsiębiorstwa wykonujące prace specjalistyczne?

T.B.: W naszej gminie mamy chyba wszystko: począwszy od firm murarskich, poprzez dekarskie, wykończeniowe, do producentów okien i mebli. Naprawdę cały wachlarz wykonawców.

A.B.: Jest też firma zajmująca się stolarką, meblami i wystrojem dla banków w całej Polsce. Jeden z zakładów metalowych wykonuje i instaluje żurawie na platformach wiertniczych. Jeszcze inny dba o zasilanie elektryczne, obsługując najważniejsze koncerty i inne imprezy w kraju. W naszej gminie działają nie tylko specjalistyczne firmy usługowe, ale również jeden z największych w Polsce producentów szyb zespolonych.

Czy przedsiębiorstwa z gminy Sierakowice uczestniczą w największych przedsięwzięciach w naszym regionie, jak budowa Baltic Areny lub autostrady A1?

T.B.: Tak, ale jako podwykonawcy. Wprawdzie Elwoz realizuje duże przedsięwzięcia, między innymi buduje w Kościerzynie basen z całym jego zapleczem. Jednak o innych firmach w roli generalnych wykonawców tak dużych inwestycji nie słyszałem.

Czy przedsiębiorcy z Sierakowic szukają informacji, wiedzy, nowych rozwiązań?

T.B.: Większość, zwłaszcza specjalistyczne firmy, robi to we własnym zakresie. Dla mniejszych organizujemy szkolenia, prezentacje, ściągamy ekspertów z różnych przedsiębiorstw produkujących materiały budowlane. Oczywiście nie wszyscy są tym zainteresowani, ale wielu do nas przychodzi, żeby zapoznać się z nowościami na rynku.

Kilka lat temu zaczął się odpływ ludzi, głównie do Wielkiej Brytanii i Irlandii. Wielu z nich prowadziło tam działalność usługową w budownictwie. Czy teraz wracają i przynoszą stosowane tam nowe rozwiązania?

T.B: Nie znamy nikogo, kto wrócił z nowymi pomysłami lub rozwiązaniami.

A.B.: 17–19 lat temu przywożono nowe technologie, wtedy na przykład nie stosowano u nas płyt kartonowo-gipsowych. Teraz wracający z Wysp Brytyjskich przywożą złe nawyki, są niesolidni, psują rynek. W Polsce jest obecnie wyższa kultura budowania niż w krajach Europy Zachodniej. Dostęp do materiałów i technologii jest już taki sam, ale wykonawstwo na naszym rynku – znacznie lepszeII.

W bliżej nieokreślonej przyszłości rynek zostanie zrównoważony, potrzeby mieszkaniowe zaspokojone. Co to będzie oznaczało dla takich firm jak BAT?

T.B.: Moim zdaniem to bardzo odległa przyszłość i będzie to w znacznym stopniu zależało od dostępności kredytów mieszkaniowych. Ostatnie półtora roku było wręcz szokiem – tak bardzo banki ograniczyły kredyty. Jeżeli to się ustabilizuje i banki będą udzielać kredytów inwestorom oraz chętnym do kupowania, to rynek budowlany będzie jeszcze długo się rozwijał.

A czy brak odpowiednio uzbrojonych terenów nie będzie równie poważną barierą?

T.B.: Oba czynniki będą hamowały rozwój budownictwa mieszkaniowego. Jako drobny deweloper widzimy, jak wielu ludzi rozbija się o rafę dostępności kredytowej. Dotyczy to nie tylko osób chętnych do zakupu, ale również wielu firm usługowych, wykonawczych czy deweloperskich. Natomiast równie dotkliwa jest bariera administracyjna. Mamy przykłady z własnej działalności – na konieczne decyzje czekamy dwa lata. Nie ma planów zagospodarowania przestrzennego, przewleka się wydanie decyzji o warunkach zabudowy i nie możemy rozpocząć prac projektowych. W skrajnym przypadku czekamy nawet cztery lata.   

Gdzie będzie szukał szansy mały deweloper?

T.B.: Nie będziemy rywalizować z dużymi firmami. Budujemy dla inwestorów o nieco wyższych wymaganiach: większe działki, większe domy, lepsze materiały i bardzo dobra jakość wykonania. Będziemy szukać swojej szansy w tym segmencie.

Dziękuję za rozmowę.



I
W przyszłości, podobnie jak w krajach Europy Zachodniej, inwestor będzie cedował całość prac na jednego generalnego wykonawcę. Coraz więcej jest ludzi, którzy nie mają czasu na bieganie i załatwianie wszystkich spraw formalnych, kupowanie materiałów, szukanie firm.

II Wracający z Wysp Brytyjskich przywożą złe nawyki, są niesolidni, psują rynek. W Polsce jest obecnie wyższa kultura budowania niż w krajach Europy Zachodniej. Dostęp do materiałów, technologii jest już taki sam, ale wykonawstwo na naszym rynku – znacznie lepsze.

www.ppg.gda.pl


Komentarze

Brak elementów do wyświetlenia.