04-03-2009, 00:00
W projekcie ustawy zakłada się szczególną regulację dokonywanych przez notariuszy czynności, których przedmiotem jest przeniesienie prawa za zapłatą ceny, wynagrodzenia lub innych należności w walucie polskiej lub obcej.
Zmiana polega na tym, że na żądanie osoby dokonującej tych czynności notariusz będzie miał obowiązek, a nie jak dotychczas prawo, przyjąć na przechowanie pieniądze.Przyjęte na przechowanie pieniądze mogą być przechowywane wyłącznie na specjalnym rachunku bankowym prowadzonym osobno dla każdej wpłaconej sumy depozytowej (notarialny bankowy rachunek powierniczy).
Z przyjęcia depozytu notariusz spisuje protokół, w którym wymienia datę przyjęcia, ustala tożsamość osoby składającej depozyt, wskazuje warunki jego wydania oraz osobę uprawnioną do odbioru. Protokół może zawierać także oznaczenie osoby uprawnionej do pobierania pożytków depozytu oraz warunków ich wypłaty.
Proponowana zmiana ma raczej charakter porządkujący i nie ma większego znaczenia dla funkcjonowania polskiego rynku nieruchomości. Depozyt notarialny funkcjonował od lat, choć nie był powszechnie stosowany. Z jednej strony w transakcjach obrotu nieruchomościami, należności na rzecz sprzedających regulowane były zazwyczaj z kredytów hipotecznych. Wpłaty gotówkowe ograniczały się do ustanowienia zadatku kilkuprocentowej wysokości, pozostała należność była kredytowana i nad realizacją wypłaty czuwał bank.
Z drugiej strony notariusze niechętnie proponowali zabezpieczenia depozytowe. Gotówki przechowywać w kasie nie chcieli, a rachunek depozytowy nie każda kancelaria posiadała ze względu na wysokie opłaty prowadzenia i sporadyczność wpłat. Klienci też nie bardzo byli skłonni do korzystania a takiej formy ze względu na brak znacznej ilości „żywej” gotówki oraz koszty z tym związane.
Podobnie rzecz się ma z rachunkami powierniczymi „escrow” stworzonymi z myślą o bezpieczeństwie transakcji na rynku deweloperskim. Tu z kolei firmy deweloperskie robią, co mogą by odwieść klientów od takiego zabezpieczenia. Napawa mnie to dużym niepokojem, bo przed nami kryzys i przewidywane bankructwa deweloperów.
Czyżby miał powtórzyć się czarny scenariusz sprzed lat.
Swoją drogą proponuje by Senat z taką samą troską nowelizował inne bardziej szkodliwe „buble” legislacyjne.
Tomasz Błeszyński
Doradca Rynku Nieruchomości
Komentarze