budownictwo

Szanowny Użytkowniku,

Zanim zaakceptujesz pliki "cookies" lub zamkniesz to okno, prosimy Cię o zapoznanie się z poniższymi informacjami. Prosimy o dobrowolne wyrażenie zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych partnerów biznesowych oraz udostępniamy informacje dotyczące plików "cookies" oraz przetwarzania Twoich danych osobowych. Poprzez kliknięcie przycisku "Akceptuję wszystkie" wyrażasz zgodę na przedstawione poniżej warunki. Masz również możliwość odmówienia zgody lub ograniczenia jej zakresu.

1. Wyrażenie Zgody.

Jeśli wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych Zaufanych Partnerów, które udostępniasz w historii przeglądania stron internetowych i aplikacji w celach marketingowych (obejmujących zautomatyzowaną analizę Twojej aktywności na stronach internetowych i aplikacjach w celu określenia Twoich potencjalnych zainteresowań w celu dostosowania reklamy i oferty), w tym umieszczanie znaczników internetowych (plików "cookies" itp.) na Twoich urządzeniach oraz odczytywanie takich znaczników, proszę kliknij przycisk „Akceptuję wszystkie”.

Jeśli nie chcesz wyrazić zgody lub chcesz ograniczyć jej zakres, proszę kliknij „Zarządzaj zgodami”.

Wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Możesz zmieniać zakres zgody, w tym również wycofać ją w pełni, poprzez kliknięcie przycisku „Zarządzaj zgodami”.




Artykuł Dodaj artykuł

Masz domek na wsi? Uważaj na wodę ze studni!

Lato to czas wyjazdów na działkę czy do domku letniskowego. Przeważnie korzystamy tam z wody z tzw. ujęć własnych. Wymaga ona najczęściej kompleksowego uzdatnienia, głównie ze względu na zbyt dużą zawartość związków żelaza i manganu.

Woda w domkach letniskowych często pochodzi z tzw. ujęć własnych. Żeby z niej korzystać, warto ją uzdatnić. Fot.: UST-M

Lato to czas wyjazdów na działkę czy do domku letniskowego. Przeważnie korzystamy tam z wody z tzw. ujęć własnych. Wymaga ona najczęściej kompleksowego uzdatnienia, głównie ze względu na zbyt dużą zawartość związków żelaza i manganu. W przypadku takiej wody zwykłe filtry mogą nie wystarczyć.

Według statystyk 12% Polaków jest w posiadaniu działki rekreacyjnej z domkiem letniskowym. Z ujęć własnych korzysta także ponad 10% gospodarstw domowych w Polsce. Tymczasem woda, która nie została oczyszczona przez tzw. „wodociągi”, często pozostawia wiele do życzenia. Zanim zaczniemy ją uzdatniać, warto sprawdzić, co tak naprawdę jej dolega. – Nie każda woda z ujęć własnych musi być kiepskiej jakości. Często zdarza się, że jej walory są bardzo korzystne dla zdrowia. Aby jednak być pewnym, co pijemy, jakość wody możemy zbadać w laboratoriach terenowych stacji sanitarno-epidemiologicznych. Badania takie wykonują również niektóre firmy zajmujące się sprzedażą filtrów – mówi Zofia Czechowicz, Specjalista ds. Jakości z firmy UST-M, produkującej filtry do wody i wykonującej badania podstawowych jej parametrów.

Aby móc pić wodę ze studni, należy pozbyć się z niej bakterii czy nadmiaru żelaza. Fot.: UST-M

Co z tym żelazem?

Największy problem z wodą ze studni to nadmiar żelaza. Jego duża ilość powoduje, że ciecz płynąca z naszych kranów ma rudawe zabarwienie, nieprzyjemny zapach i żelazisty posmak. Na armaturze kuchennej i łazienkowej osadzają się rude naloty, psuje się sprzęt AGD i instalacje sanitarne. Tkaniny prane w zażelazionej wodzie szybciej się niszczą. Niestety, aby ją uzdatnić, nie wystarczy zastosowanie filtra o działaniu odżelaziającym. – Po przefiltrowaniu 400-1000 litrów wody wkład odżelaziający straci swoją żywotność. W praktyce oznacza to, że co kilka dni trzeba będzie go wymieniać. Najlepszym rozwiązaniem w tym przypadku jest stacja uzdatniania wody, tzw. odżelaziacz. Jest to urządzenie, które przy pomocy indywidualnie dobranej konfiguracji złóż filtrujących usunie z wody nadmiar żelaza – wyjaśnia Zofia Czechowicz.

Zmiękczacz pomoże usunąć ze studziennej wody nadmiar wapnia i magnezu. W pewnym stopniu wyeliminuje też żelazo i mangan. Taki jak na zdjęciu pracuje niemal bezobsługowo, jego koszt to około 1500 złotych.
Fot. UST-M

Bakterie i spółka

Woda czerpana z własnych ujęć jest często narażona na skażenie bakteriami. Przyczyny mogą być różne i często nie mamy na nie wpływu – np. nasz sąsiad ma nieszczelne szambo lub woda pozyskiwana jest z terenów szczególnie zanieczyszczonych.

– Aby pozbyć się z wody bakterii, warto przeprowadzić zabieg przechlorowania instalacji. Długotrwały efekt osiągniemy dzięki stacji uzdatniania wody ze specjalnym sterylizatorem niszczącym bakterie – przekonuje ekspert UST-M.

Woda, która nie pochodzi z wodociągów, może być także nadmiernie twarda. Jeśli jej twardość przekracza polską normę, najlepszym rozwiązaniem będzie zmiękczacz kompaktowy. Urządzenie takie pracuje niemal bezobsługowo, w celu regeneracji wystarczy raz w miesiącu wsypać do jego obudowy specjalne tabletki soli. Rzadziej spotykane problemy to obecność w wodzie siarkowodoru, zanieczyszczeń organicznych czy azotanów i azotynów. Również z nimi poradzimy sobie dzięki dużej stacji uzdatniania wody z odpowiednio dobranymi złożami.

Choć na zdrowiu nie warto oszczędzać pamiętajmy, że ze względu na dosyć wysoki koszt zakupu np. stacji uzdatniającej, właściciele rzadziej odwiedzanych domków z własnym ujęciem wody mogą zastosować rozwiązania bardziej ekonomiczne. – Jeśli z wody studziennej korzystamy nie więcej niż około trzy tygodnie w roku, możemy zdecydować się na zastosowanie dobrej jakości filtra z dużym wkładem – radzi Zofia Czechowicz. Wybór rodzaju wkładu powinien być oczywiście podyktowany jakością wody, którą czerpiemy ze studni.