23-08-2010, 00:00
Pożyczki hipoteczne z rządową dopłatą cieszą się teraz popularnością, niespotykaną w całej historii programu Rodzina na swoim. Trudno się temu dziwić, bo najczęściej zaciągający je młodzi ludzie płacą znacznie niższe odsetki od kredytu. Planowane zmiany nie sprzyjają jednak pożyczkobiorcom i boom na te kredyty może zostać zhamowany.
Dane statystyczne Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK) wskazują, że po kredyty z rządową dopłatą sięgają najczęściej osoby w wieku 25-35 lat. Bieżący rok przyniósł dynamiczny rozwój programu Rodzina na swoim. W ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2010 roku udzielono ich ponad 17,8 tys. o wartości przeszło 3,2 mld zł.
Z tej formy kredytu skorzystało, od czasu uruchomienia programu w 2007 roku, prawie 60 tys. rodzin w całym kraju, które wzięły pożyczki o łącznej wartości ponad 9,9 mld złotych. Na najdroższym stołecznym rynku na nowe mieszkania zaciągane były w II kwartale tego roku kredyty na średnią wartość 320 tys. zł. Na kupowane na warszawskim rynku wtórnym, według obliczeń BGK, można było dostać przeciętnie 285 tys.
Sytuację na tym polu śledzą deweloperzy, dlatego proponują teraz w nowych projektach mniejsze i tańsze mieszkania. - Przeważająca liczba naszych klientów to młodzi ludzie, którzy kupują swoje pierwsze mieszkania. Niemal wszyscy finansują zakup kredytem i coraz częściej są to pożyczki z rządową dopłatą. Dlatego na osiedlu Alpha wszystkie lokale kwalifikują się do zaciągnięcia tej pożyczki. W drugim etapie realizacji dodatkowo proponujemy system finansowania 10/90, który umożliwia jeszcze większe zaoszczędzenie na odsetkach od znacznie później zaciąganych kredytów – tłumaczy Teresa Witkowska, dyrektor Sprzedaży w RED Real Estate Development.
Krok w tył
Planowane jest jednak znaczne zawężenie beneficjentów programu Rodzina na swoim. Projekt zmiany zakłada ograniczenie wieku pożyczkobiorców do 35 lat (powyżej tego wieku zaciąga teraz kredyt 22,5 proc. osób) i umożliwienie skorzystania z dopłat tylko tym kupującym, którzy wybiorą mieszkanie nowe. Jeśli taki plan wejdzie w życie większość kupujących nie będzie miała dostępu do preferencyjnej pożyczki, albo będzie musiała wybrać mieszkanie z rynku pierwotnego zamiast z wtórnego. W II kwartale br. mieszkania używane finansowane preferencyjnym kredytem z dopłatą stanowiły bowiem prawie 52 proc. całej puli.
Dynamika udzielania pożyczek dofinansowywanych przez rząd zwiększyła się dopiero na początku ubiegłego roku, a w tym roku jeszcze bardziej się spotęgowała. W programie bierze teraz udział 20 banków.
Na ten rok Bank Gospodarstwa Krajowego, obsługujący program, zarezerwował na dopłaty do odsetek kwotę prawie 310 mln zł. Według czerwcowego raportu AMRON-SARFiN Związku Banków Polskich w pierwszym półroczu wykorzystano z tej puli dopiero nieco ponad 88 mln zł. Biorąc jednak pod uwagę potęgującą się popularność kredytów objętych programem, limit ten może zostać wykorzystany. Dostęp do pożyczek zwiększył się w ostatnim czasie, bo stale rośnie cena metra kwadratowego, którą obejmuje program. Teraz jednak planowane jest jej obniżenie, a hipotetyczna data zakończenia programu to koniec 2012 roku.
Komentarze