20-10-2009, 00:00
Jak wynika z najnowszej analizy przeprowadzonej przez ekspertów Konfederacji Pracodawców Polskich i K&K Selekt – konsulting HR, obecnie sytuacja na polskim rynku pracy poprawia się. Okazuje się że, co prawda zwiększa się ilości osób bez pracy, ale równocześnie rośnie liczba pracujących.
Ten paradoks komentuje ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich, Adam Ambrozik: „Oznacza to, że przedsiębiorstwa nadal przejawiają dużą aktywność. Znajdują sposób na wzrost produkcji, przy czym towarzyszy temu niewielki, ale jednak wzrost zatrudnienia”. Na koniec I półrocza br. – jak wynika z monitoringu rynku prowadzonego przez GUS – pracowało 15.847 tys. osób, o 158 tys. więcej niż rok wcześniej. Wzrosła też, liczba aktywnych zawodowo – o 0,8 pkt, a wskaźnik zatrudnienia powiększył się o 0,3 pkt. W rezultacie, w stosunku do II kwartale ub.r. liczba aktywnych zwiększyła się o 317 tys. osób.
KPP zwraca również uwagę na kolejną ciekawą sytuację charakteryzującą polski rynek pracy. Otóż z jednej strony w urzędach pracy zarejestrowana jest dość wysoka liczba bezrobotnych, z drugiej strony trudno znaleźć chętnych do podjęcia pracy w niektórych zawodach lub pracy okresowej. Tę tendencję potwierdza Katarzyna Pawełek z firmy konsultingowej K&K Selekt działającej w branży HR - „Zgłaszają się do nas przedsiębiorcy, którzy nie mogąc znaleźć konkretnych specjalistów na polskim rynku pracy, zastanawiają się nad ich pozyskaniem poza granicami naszego kraju”.
Szczególnie atrakcyjnym rozwiązaniem na braki kadrowe jest tzw. usługa eksportowa. Polega na realizowaniu przez pracowników cudzoziemskich prac o charakterze okazjonalnym i tymczasowym w polskim przedsiębiorstwie produkcyjnym. „Ta metoda doskonale sprawdziła się w wielu polskich firmach, które przez długie miesiące miały problemy z wykonaniem zamówień przez braki i rotacje polskich pracowników. Skuteczność metody potwierdza fakt, że przedsiębiorcy, którzy z niej skorzystali, nierzadko starają się o jej przedłużenie po zakontraktowanym okresie świadczenia usługi eksportowej" - dodaje Katarzyna Pawełek.
Komentarze